Moja druga wyprawa na troć
Wielki Czwartek przed świętami 2012 roku zaczął się słonecznie i spokojnie bez wiatru. Jako gospodyni roboty w domu nie brakowało, święta za pasem. Mój przyjaciel rzucił hasło, aby dojechać do jego kuzyna nad Zatokę Pucką. Jest równo jak na stole, tak mówił. A jego mała łódka nadawała się raczej na jeziora. Ale już nieraz byliśmy na tej łódce na za…